Róża
Jestem od dwudziestu lat w klasztorze i wciąż marzę o wielkiej miłości.
Marzę o czułym dotyku, o mężczyźnie, który mi powie, że mnie kocha, że mnie pragnie, że jestem dla niego jedyna na świecie.
Uwielbiam pocałunki słońca na mojej twarzy, delektuję się chłodem wody na skórze w upalne dni. Ale to nie to samo, co intymna bliskość drugiego człowieka, który pachnie i grzeje. Tęsknię za odpoczynkiem w męskich ramionach. Za bogatą sferą życia, która wiąże się z erotyką, a za którą definitywnie zamknęłam drzwi dawno temu. Wspomnienia miłości wracają w snach. Budzę się wtedy ze łzami na policzkach, jak poranna róża z kroplami rosy na płatkach.
Komentarze
Prześlij komentarz